Rzeczy, które wykańczamy: Fekkai Brilliant Gloss Creme

Rzeczy, które wykańczamy: Fekkai Brilliant Gloss Creme

Wypiłem butelkę Frederic Fekkai Brilliant Nabłyszczający krem w takiej czy innej formie (jeden był rozmiaru podróżnego, bo czułem się tani, a drugi był tak stary, że chyba miał nieco inną nazwę...) przez większą część dekady. Początkowo był to jeden z tych zakupów, których dokonujesz jako nastolatek, kiedy stojąc przed ścianą z produktami w salonie po pierwszej szczerej awanturze, postanawiasz kupić wszystko, co przyniesie kwotę, za którą właśnie zapłaciłeś 100 dolarów ( na przedmieściach na północ od Chicago nawet 12-latkowie płacą za strzyżenie) na końcu. I przez ostatnie może osiem lat nie bardzo wiedziałem, co z tym zrobić. A właściwie, co zrobić z jakimkolwiek generycznym kremem do stylizacji. To nie jest tak, że możesz nałożyć na włosy jakąś nieprzezroczystą mazię i – bum! – ułożyć fryzurę. Musisz włożyć trochę wysiłku, zanim w ogóle dotrzesz do produktu. Ale oczywiście działo się to zanim czterodniowe, zaspane włosy stały się obowiązkowe.

Teraz, gdy idealnie niedoskonałe włosy to jedyny styl, który mnie interesuje, w końcu znalazłem regularne zastosowanie dla mojego Glossing Crème. Kiedy po kilku dniach budzisz się z hukiem, dzieje się kilka rzeczy: włosy zaczynają wyglądać na matowe, a każda wymyślna fala, którą wykonano, prawdopodobnie wypadła. Jednocześnie potrzebujesz czegoś lekkiego, co nie skleja włosów, które już są na granicy mazi. Zatem Glossing Crème – w całej swojej ultralekkiej, pastelowo-zielonej okazałości – dba o połysk za pomocą oliwy z oliwek, jednocześnie w magiczny sposób przywracając wszelkie załamania, które miałaś, przede wszystkim dzięki wyjątkowo wysokiej zawartości wody. Ilość wielkości groszku każdego ranka po wybuchu wystarczy, a czwartego dnia nawet nie zauważysz, jak cię to przygnębia. I tak po prostu wypolerowałem butelki, które leżały w pobliżu.

—Emilia Ferber

Autorem zdjęć jest Tom Newton. Aby dowiedzieć się więcej o produktach, które są dobre do ostatniej kropli, przeczytaj resztę serii Rzeczy, które kończymy tutaj.

Back to top