Davines uratował mi włosy przed sobą

Davines uratował mi włosy przed sobą

Ta historia opowiada o mojej dozgonnej miłości do Davines, marki, która zainspirowała wszystkich, od mojego baristy po moich kolegów, do zadawania mi pytań o moje lśniące włosy. Zanim jednak wychwalam kolejne serum, które warto kupić, bo jest najlepsze, muszę wyjaśnić, dlaczego jest to dla mnie tak ważne.

Kilka lat temu połączenie złego stanu zdrowia, które sam sobie spowodowałem i choroby autoimmunologicznej, spowodowało, że straciłem mnóstwo włosów. Niedożywiona i głęboko zestresowana, za każdym razem, gdy brałam prysznic, patrzyłam, jak pajęcze grudki wpadają mi do rąk, a za każdym razem, gdy się myłam, czułam się, jakby to był koniec świata. Mój partner żartował z mojego niekończącego się linienia; moi współlokatorzy byli ciągle sfrustrowani małymi stosami, które walały się w każdy kąt każdego pokoju. Dla mnie posiadanie obfitych, lśniących włosów było wszystkim, co oznaczało bycie kobietą, a z każdym kosmykiem, który zatykał moją instalację, traciłam trochę więcej poczucia siebie.

Odmówiłam pójścia do fryzjera, ponieważ wyobrażanie sobie, co mogłoby zostać owinięte wokół ich palców, było zbyt upokarzające. Moje wypadanie włosów było jak wielka, nieusuwalna etykieta, mówiąca wszystkim, że mam przerąbane, że źle traktuję swoje ciało, że jestem bezradna i nie wiem, co zrobić ze wszystkim w swoim życiu – nie mówiąc już o włosach. W pewnym sensie po prostu się poddałam, kupiłam szampon, jaki miałam w ofercie i związałam to, co zostało na głowie, w kucyk, mając nadzieję, że to wszystko zniknie.

Potem, na moje urodziny, mama zabrała mnie do salonu Aveda na zabieg na twarz. Kiedy wyszliśmy, kupiła mi te gigantyczne butelki szamponu i odżywki zwiększającej objętość, które tam sprzedają – takie, jakie zwykle widuje się w salonach. Przez następne sześć miesięcy z nabożnością ich używałam, kiedy zaczęłam się ogarnąć i moje włosy zaczęły wyglądać jak normalne (ha!) kobiety.

mydło z białka jaja

W żadnym wypadku przejście na kosztowną, niezawierającą siarczanów pielęgnację włosów nie było jedynym sposobem na przekonfigurowanie mojego poczucia niezależności i siły. Gdyby wystarczyły produkty, moja praca i tendencja do gromadzenia wszystkiego, co tylko znajdę w alejce z kosmetykami, oznaczałyby, że w kwestii duchowego dobrego samopoczucia konkurowałabym z Dalajlamą. Ale ten szampon i odżywka za 100 dolarów sprawiły, że moje włosy nie wyglądały na tak wiotkie i poszarpane, a tego właśnie potrzebowałam, aby zwiększyć moją pewność siebie, że sobie poradzę.

Teraz radzę sobie z wieloma rzeczami w życiu. Dokonałem wszelkich zmian, jakie mogę fizycznie wprowadzić, a na resztę biorę leki i regularnie badam krew. Nie wyglądam na żółtaczkę i obdartą (mam nadzieję); Wyglądam na porządną, dorosłą kobietę, która trzyma się kupy. A teraz to, co robię, aby dbać o włosy, stanowi ogromną część dbałości o siebie, którą wpajałam mi przez ostatnie kilka lat. Zasadniczo czuję, że jestem teraz najbardziej wybredną kobietą na świecie, jeśli chodzi o produkty do włosów, ponieważ te rzeczy znaczą dla mnie więcej niż przeciętna osoba. Choć włosy w dzisiejszych czasach absolutnie nie decydują o moim poczuciu tożsamości, to ich objętość jest nierozerwalnie związana z moim procesem zdrowienia.

I tak do Davinesa. Jakieś dwa lata temu ktoś przysłał mi butelkę balsamu do włosów o nazwie MOMO, który całkowicie odmienił mój wygląd podczas szczególnie deszczowego Tygodnia Mody. Byłem nim oczarowany, a potem go zgubiłem i nie mogłem go znaleźć w Internecie, bo jestem idiotą i myślałem, że MOMO to marka, a nie nazwa produktu. Wtedy wydarzył się cud urody: pożyczyłam szampon od przyjaciółki i zdałam sobie sprawę, że Davines to dawno zaginiona marka moich marzeń, a reszta to już historia. Oto pięć moich ulubionych produktów, ponieważ naprawdę je kocham tak bardzo, że mam pięciu ulubionych.

OI/szampon i odżywka Nie zawiera SLES i parabenów, wystarczy niewielka ilość szamponu i odżywki, więc jeśli wydanie 15 dolarów na szampon wydaje się nieco ekstrawaganckie, możesz mieć pewność, że butelka każdego z nich wystarczy mi na trzy miesiące. Trzy miesiące! I myję włosy mnóstwo! Poza tym nie mam pojęcia, co takiego sprawia, że ​​moje włosy są gładkie i puszyste, ale nawet gdy nie chce mi się nakładać produktu po umyciu, wygląda to rewelacyjnie.

jak zrobić matową szminkę

Mleko OI/Wszystko w jednym Zanim wysuszę włosy, spryskuję je tym sprayem. Zarówno chroniący przed wysoką temperaturą, jak i błyszczący, kondycjonujący krem ​​nawilżający, nie pozostawia lepkich ani chrupiących pasm, które są zmorą mojego życia związanego z używaniem produktów do włosów.

MELU Łagodne, naprawiające rozdwojone końcówki serum uszczelniające Tak więc teraz chodzę do mojego ukochanego fryzjera co trzy miesiące, ale ponieważ używam prostownic do włosów i jest to po prostu część życia, nadal mam rozdwojone końcówki. Serum zawiera keratynę, która w jakiś sposób je maskuje, oraz celulozowy środek kondycjonujący, który pomaga ich uniknąć.

Alexa Chung nago

Jest to relaksujący płyn nawilżający Moje naturalne włosy to kręcone/puszące się i mieszkam w Londynie, krainie ciągłych, lekkich kropel deszczu. Niewielka ilość tego rozprowadzona na włosach działa jak cudowne lekarstwo na katastrofy związane z wilgocią i pogodą. Gładkie i błyszczące. To jest wszystko czego chcę.

Olej nie olej dla czarodziejów W zasadzie nie robię nic ekscytującego ze swoimi włosami – najbliższe „zrobienie” to upięcie ich z powrotem w kok. Przyzwoite ilości olejku Oil Non Oil idealnie nadają się do uzyskania efektu mokrego makijażu w stylu Lucy-Chadwick, ale jego niewielka ilość dodaje mu także wagi, gdy jest suchy.

—Olivia J. Singer

Autorem zdjęć jest Tom Newton.

Back to top