Mój podwójny proces

Mój podwójny proces

Cześć Emily! Chętnie zrobię Ci tak blond, jak to tylko możliwe chemicznie! Simone Mangano wysłała mi e-mail z pozdrowieniami. Jej Uchwyt na Instagramie brzmi po prostu: Lubię rozjaśniać włosy. Słyszałem, że jeśli chcesz mieć platynę, Simone jest twoją dziewczyną, a ja chciałem mieć platynę – tak blond, jak to możliwe pod względem chemicznym.

Ciekawostka: przejście na blond tak, jak to możliwe, zajmuje cztery dni. To nie jest takie proste, jak, powiedzmy, założenie peruki à la Karlie Kloss w najnowszym numerze Wywiad (moja inspiracja/gwóźdź do trumny impetu). Moje włosy zostały podkreślone, pofarbowane na prawie czarne, dlatego pomyślałam o całym przedsięwzięciu jako o jednej z tych sytuacji, w których „nie wiemy, co jest pod spodem, dopóki nie wejdziemy”. Ale to także jedyna rzecz, której nigdy nie robiłam z włosami, więc oczywiście chciałam to zrobić, mimo że szanse na to były niewielkie, ponieważ: A) mogłoby to pójść strasznie źle i B) nie wyglądać tak dobrze, tak jak wcześniej. Zawsze podchodziłem do pieprzenia się z włosami w ten sposób, chociaż w młodości być może bardziej nieświadomie. Była tam chłopięca fryzura zainspirowana Anją Rubik, która obcięła włosy około 2006 roku, co według mnie miał mieć, nieważne, że moja twarz w niczym nie przypomina Anji Rubik i nie jestem modelką (to jest problem z kopiowaniem wszystkiego, co robi modelka). Zeszłej jesieni poczułam potrzebę samodzielnego zacięcia boba za uszy, w stylu Leonardo DiCaprio- Romeo-+-Julia krój typu skater, który, mimo że był całkowicie na nosie, nie był moim najlepszym wyglądem. Tuż pod brodą, z dłuższym przodem, ciemna, chłodna brunetka to mój najlepszy wygląd. Mógłbym to robić wiecznie i zawsze, wiedząc, że daję z siebie wszystko. Ale kiedy zaczynasz mieć obsesję na punkcie zdjęcia – czy to włosów, czy torby – czasami jedynym sposobem, aby pójść do przodu w życiu, jest pójście na całość i zdobycie tej rzeczy.

Pomysł na platynę nie jest nowy, ale podoba mi się miejsce, w którym się teraz znajduje. Modele Aline Weber i Przyjdź do Parku ; piosenkarka SoKo; Twoje kajdany (Lub Viserysa ) Targaryen i peruki przy Pokaz Marca Jacobsa na wiosnę 2014 , z gradientowymi, czarnymi do popielatych korzeniami i postrzępionym krojem, wszystkie sprawiają, że biały blond wygląda dziwnie i fajnie, a nie tandetnie. Korzenie (sztuczne lub prawdziwe) są kluczowe. Powyżej ramienia jest kluczem. I biały jest kluczowe – nie może być śladu żółtego. Musi wyglądać sztucznie, sztucznie i czysto – a nie naturalnie. To bardziej Kurt Cobain niż Marilyn Monroe. A osiągnięcie idealnego odcienia to sztuka i nauka, a także praca pełna miłości i cierpliwości… od Twojego kolorysty. (Utrzymanie tego tonu zależy od Ciebie). Aurę Friedmana , w Sally Hershberger Downtown, jest odpowiedzialna za dwie z wyżej wymienionych doskonałych platyn i to właśnie w jej fotelu salonowym znalazłem się w ostatnią niedzielę – iPad, słuchawki, New York Times , książka i kawa w zestawie. (Przyniosłem nawet batony Clifa; kto wiedział, jak długo tam będę.) Po wstępnej konsultacji – bardzo ważnej – zarezerwowaliśmy około dziewięciu godzin i postanowiliśmy przeprowadzić całą transformację w jeden dzień, zamiast na serię sesji liftingujących, rozjaśniających i tonujących kolor.

Nazywanie tego podwójnym procesem – czyli wybielaniem (usunięcie istniejącego koloru) i tonacją (osiągnięcie pożądanego odcienia) – nie opisuje w pełni tego, co się dzieje. Między 10:00 a 13:00 Aura wraz z asystentką ręcznie malowały cienkie jak papier pasma moich włosów rozjaśniaczem, przeczesując pasma bawełny przez korzenie (korzenie robimy na końcu – ciepło wydzielane przez skórę głowy przyspiesza proces rozjaśniania). po drodze mumifikując moją głowę Saran Wrapem. Patrzyłem, jak kolor odpływa z moich włosów – bezwładna masa zmienia kolor najpierw na pomarańczowy, potem karmelowy, a na końcu lniany. W porze lunchu udali się do korzeni. Czas na PSA: zgadnij, jak wybielacz działa na skórę głowy? Dosłownie masz wrażenie, że twoja głowa płonie, a najlepsze jest to, że nic nie możesz na to poradzić, poza przemierzaniem salonu jak rodząca kobieta. Powiedziano mi, żebym nie myła włosów przez kilka dni wcześniej, ponieważ naturalne olejki pomogłyby chronić moją skórę głowy. Zastanawiam się, czy gdybym to zrobił, zemdlałbym/zemdlał/miał pełny atak paniki nie skończone.

Około godziny 15:00 uznano, że włosy są tak jasne, jak mogły, wypłukano rozjaśniacz i przełączyliśmy się w tryb tonowania – specjalność Aury. Naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć, co stało się później, poza tym, że wokół mnie przy zlewie działo się mnóstwo miksologii, płukania i powtarzania, a kiedy wróciłem do stacji lustrzanej, była godzina 17:00 i Byłam blondynką. Właściwie trochę za blond – więc wróciliśmy do zlewu i pomalowaliśmy je w popielate korzenie (znowu Kurt, a nie Marilyn).

W większości przypadków można to uznać za metamorfozę. Poprawianie swojego wyglądu tak drastycznie, że wywołuje reakcję dosłownie każdego znajomego, którego witasz, to radykalna zmiana. (Zobacz: ciążowy brzuszek.) Ale, co dziwne, właściwie nie czuję się jakoś specjalnie inaczej. Bardziej niż chęć poczucia się inaczej lub reakcji, chciałam czegoś ćwiczyć — powód do eksperymentowania, jeśli chcesz. Podczas kolacji w wieczór poprzedzający katastrofę moja przyjaciółka Violette, wizażystka, powiedziała mi, że muszę się pomalować – i to prawda. Teraz brak podkładu sprawia, że ​​moja już różowawa skóra wygląda wyjątkowo jak mysz. Zastanawiam się nad ubraniami dzięki wskazówce mojego kumpla, stylisty Steviego Dance, który uważa, że ​​The Hair najlepiej sprawdza się w eleganckich, wyrazistych stylizacjach, a nie w moich zwykłych bluzach i obcisłych spodniach. Ale najbardziej ekscytuje mnie – wierz lub nie – to fakt, że nagle stałam się dumną posiadaczką głowy suchych i zniszczonych włosów (których tekstura jest niesamowita – 3 razy grubsza i trwale plażowa) -y), a to oznacza, że ​​a cały nowy świat kosmetyków otworzyło się przede mną! W tym tygodniu zrobiłam już trzy maseczki do włosów i zamówiłam z Paryża słynną srebrną odżywkę Christophe’a Robina. Aha, w sobotę wracam do Aury na kolejną rundę. Przeczucie mówi mi, że chemicznie możliwe jest bycie blondynką.

—Emilia Weiss

Zdjęcia [1-3]: Mathea Millman; [4-10] autorstwa Emily Weiss.

Back to top