Wyglądaj jak gwiazda kina niemego

Wyglądaj jak gwiazda kina niemego

Hollywoodzki Babilon, Książka Kennetha Angera z 1959 roku, poświęcona początkom przemysłu filmowego, jest tak wciągająca, że ​​łatwo zapomnieć, że większość zawartych w niej historii jest w najlepszym razie połowiczna. Tabloid w dłuższej formie „Anger” szczegółowo opisuje skandale pierwszych gwiazd Tinseltown (w tym Rudolpha Valentino, Roscoe Arbuckle i Clary Bow) na tle miasta naładowanego szalejącą rozpustą i wysokim przepychem.

Mając na uwadze, że Hollywoodzki Babilon zajmuje się głównie życiem nocnym tamtej epoki, zwyczaje pierwszych gwiazd filmowych również były dość szalone. Dla naszych celów wszystko zależy od przygotowań. Stąd dzisiaj mała lekcja historii, szczególnie o tym, jak można przygotować się na ruchomy obraz z epoki.

Wczesne filmy kręcono na kliszy ortochromatycznej, która nie była wrażliwa na żółto-czerwone długości fal (w związku z czym kolory na tym końcu widma stały się prawie czarne). Z kolei odcienie niebieskiego i fioletu okazały się blade i białawe. Niefortunnych skutków tego na ekranie było niezliczona ilość – aktorzy o rumianej skórze wyglądali na brudnych, a niebieskie oczy stawały się puste i straszne. Ta ostatnia pułapka niemal pokrzyżowała ambicje przyszłej zdobywczyni Oscara Normy Shearer, gdy D.W. Griffitha, Narodziny narodu reżyserowi, że jej oczy są zdecydowanie zbyt niebieskie, aby odnieść sukces w kinie.

Aby stworzyć efektowny (i miejmy nadzieję, naturalny) wygląd w takich warunkach w latach 1910-tych i 20-tych, większość aktorów miała za zadanie nałożyć własny makijaż (typowa sceneria zdjęć prasowych przypominała stylizację z najwyższej półki i przedstawiała gwiazdkę w jej toaletce.), a studia rozprowadzały przewodniki dotyczące prawidłowego użycia koloru. Jako podkład i odcień konturujący zastosowano niebieską farbę tłuszczową, natomiast usta pomalowano na żółto. W prawdziwym życiu aktorzy musieli wyglądać naprawdę dziwnie, kiedy przybyli do studia. Wczesne malowanie farbą tłuszczową sprawiało problemy teksturalne. Ponieważ nakładano go ciężką ręką, warstwa powierzchniowa często pękała, gdy zmieniał się wyraz twarzy aktora (nie jest to dobre rozwiązanie w przypadku medium, które tak mocno opierało się na nadmiernie dramatycznej, cichej ekspresji). Mogło to być również niebezpieczne – jak w przypadku Dolores Costello (babci Drew Barrymore ze strony ojca), której cera i kariera zostały nieodwracalnie zniszczone przez wczesny makijaż filmowy. W 1914 roku Max Factor, właściciel sklepu z perukami i kosmetykami w Los Angeles, opracował rozwiązanie w postaci elastycznej farby Greasepaint. Po jego wynalezieniu stał się najbardziej poszukiwanym wizażystą w Hollywood i wiodącą postacią w rozwoju kosmetyków dla branży.

Spersonalizowane podejście Factor do sztuki makijażu ugruntowało kilka konkretnych, zatwierdzonych przez studio stylizacji. Dla Clary Bow narysował jej ostro zakończony łuk kupidyna; Charakterystyczna dla Joan Crawford rozmazana warga (wychodząca daleko poza jej naturalną linię) złagodziła niepewność aktorki wynikającą z wąskich ust, a wszystko to było zasługą Factor. Standardy branżowe wymagały również, aby oczy aktorów wyglądały głęboko osadzone i nastrojowe, cieniując je od linii rzęs do oczodołu, a brwi były narysowane prosto, odważnie i bardzo, bardzo długie (pomyśl o Louise Brooks).

Kiedy w latach dwudziestych XX wieku film ortochromatyczny ustąpił miejsca panchromatycznemu, lśniące włosy i powieki doskonale uchwyciły blask żarówek używanych na planie. Firma Factor dotrzymywała kroku, opracowując specjalne, odbijające światło farby do włosów, aby dostosować się do tej zmiany technicznej, a nawet posypując peruki Marlene Dietrich złotym pyłem, gdy została o to poproszona. Nie mógł jednak długo spocząć na laurach – na horyzoncie pojawił się Technicolor, a wraz z nim nowy zestaw kosmetycznych wyzwań.

Ostatnia uwaga: na początku lat 30., wciąż podążając za panchromatyczną falą o wysokim połysku, Factor stworzył dla swoich słynnych klientów gładką pomadkę do ust. Formuła została później sprzedana na rynku jako X-Rated, pierwszy na świecie błyszczyk do ust. Coś, co myślę, że wszyscy nadal w pewnym sensie nas interesuje.

—Lauren Maas

Zdjęcie za pośrednictwem Getty.

Back to top